Leki inkretynowe wciąż poza listą refundacyjną

2014-10-09 12:05

Nowej generacji leki inkretynowe stosuje się w terapii cukrzycy typu 2. Chronią przed groźnymi powikłaniami tej choroby, ale – niestety – ciągle nie są wprowadzone na listę refundacyjną. Sprawdź, jakie zalety mają leki inkretynowe.

Leki inkretynowe wciąż poza listą refundacyjną
Autor: Shutterstock Nowej generacji leki inkretynowe stosuje się w terapii cukrzycy typu 2. Chronią przed groźnymi powikłaniami tej choroby, ale – niestety – ciągle nie są wprowadzone na listę refundacyjną.

Spis treści

  1. Jak działają leki inkretynowe?
  2. Leki inkretynowe: tabletki lub zastrzyki
  3. Dlaczego leki inkretynowe nie są refundowane?

Cukrzyca to problem ponad 3 milionów Polaków. Najgroźniejsze dla diabetyków są niedocukrzenia, czyli epizody hipoglikemii. Nie umiemy bowiem tradycyjnymi lekami tak regulować poziomu cukru we krwi, aby nie był on momentami zbyt niski. Z hipoglikemią skutecznie radzą sobie leki inkretynowe. Niestety, ta grupa leków, mimo obietnic Ministerstwa Zdrowia, pozostaje poza listą refundacyjną.

Jak działają leki inkretynowe?

Leki inkretynowe to syntetyczne hormony, które potrafią naśladować te wydzielane przez organizm w jelicie cienkim, pobudzające wydzielanie insuliny tylko wtedy, kiedy jest to potrzebne, czyli gdy wzrasta poziom cukru we krwi. Można je podawać na każdym etapie leczenia cukrzycy typu 2, ale najkorzystniej działają one we wczesnym okresie choroby. Dzięki nowym lekom komórki beta trzustki produkują więcej insuliny, wątroba wytwarza mniej własnej glukozy, a przez oddziaływanie ich na mechanizm sytości znajdujący się w mózgu, można mniej jeść i szybciej zaspokoić głód.Ten ostatni mechanizm sprawia, że można lepiej kontrolować masę ciała, a nawet schudnąć. Poza tym leki inkretynowe obniżają nieco ciśnienie tętnicze i poprawiają sprawność śródbłonka, czyli wewnętrznej warstwy każdego naczynia. Jednak najważniejszą cechą tych leków jest to, że pozwalają dobrze kontrolować poziom glikemii bez wywoływania niedocukrzenia, które jest bardzo niebezpieczne dla chorego.

miesięcznik "Zdrowie"

Leki inkretynowe: tabletki lub zastrzyki

Leki inkretynowe mogą mieć postać tabletek doustnych lub zastrzyków. Pierwsze to inhibitory DPP-4 sitagliptyna, wildagliptyna, saksagliptyna, linagliptyna), które hamują rozkład naturalnych inkretyn wydzielanych w jelicie cienkim, dzięki czemu trzustka wytwarza więcej insuliny (ale tylko gdy jest ona potrzebna), wątroba mniej glukozy, żołądek wolniej się opróżnia, a ośrodek sytości w mózgu szybciej daje sygnał, że apetyt został zaspokojony. Leki podawane w formie podskórnej iniekcji (eskenatyd, liraglutyd) przyjmuje się raz lub dwa razy dziennie na godzinę przed głównym posiłkiem. Nowszą postać leku o przedłużonym działaniu (eksenatyd LAR) wystarczy przyjmować raz na tydzień.

Ważne

Leki inkretynowe w wielu krajach są refundowane

W Danii, Holandii 1/3 chorych z cukrzycą typu 2, która jest leczona tabletkami, przyjmuje leki z tej grupy. Zauważono u nich znaczne zmniejszenie występowania niedocukrzenia. W Polsce tych leków potrzebuje 20-30 tys. chorych na cukrzycę typu 2.

Dlaczego leki inkretynowe nie są refundowane?

Leki inkretynowe pojawiły się w 2005 r. w USA. W lutym 2014 r. Europejska Agencja Leków i Amerykańska Agencja Żywności i Leków wydały wspólne oświadczenie, że są one bezpieczne. Pozytywną ocenę tym lekom wystawiła też nasza Agencja Oceny Technologii Medycznych. Nie wpłynęło to jednak na decyzję o wprowadzeniu leków na listę refundacyjną. Resort zdrowia zasłania się wysokimi kosztami terapii, ale to argument łatwy do obalenia. Korzyści płynące ze stosowania nowoczesnych terapii z pewnością przewyższyłyby koszty, które państwo ponosi w związku z leczeniem cukrzycy typu 2 i jej powikłań – nadciśnienia, miażdżycy, stopy cukrzycowej, nefropatii, retinopatii i otyłości. Do tego trzeba dodać renty wypłacane chorym.

Ci, którzy mogą sobie na to pozwolić, płacą za leki inkretynowe z własnej kieszeni, co ich kosztuje od 200 do 600 zł miesięcznie.

Batalia o wprowadzenie leków inkretynowych na listę leków refundowanych trwa od kilku lat. Początkowo sądzono, że brak zgody na refundację wynika z chęci ochraniania krajowych producentów leków przeciwcukrzycowych. Ale nie w tym rzecz. W Ministerstwie Zdrowia nie ma zrozumienia dla problemów diabetyków. Cukrzycy nie postrzega się jako złożonego problemu zdrowotnego i społecznego. Przecież nie boli, co prawda w istotny sposób skraca życie, ale widać to dopiero po wielu latach, nie tak jak w przypadku zawałów czy chorób nowotworowych. Cukrzyca jest często postrzegana jako kara za to, że ktoś się objadał, przytył i... dostał cukrzycy. Wiceminister Igor Radziwicz-Winnicki ma też dobrą radę dla chorych – wystarczy mniej jeść i więcej się ruszać, będzie dobrze...Oczywiście, mniej jeść i więcej się ruszać to zdrowe zalecenie. Ale nie tylko nadmiar jedzenia jest przyczyną choroby. Poza tym, jak ktoś już ma cukrzycę, to potrzebuje dobrych leków i sama zmiana stylu życia już nie wystarczy. Wśród chorych na cukrzycę typu 2 jest wielu młodych ludzi, aktywnych zawodowo. Jeśli 30-latek musi zacząć przyjmować insulinę, komfort jego życia drastycznie się obniża, a możliwości pracy zostają poważnie ograniczone. Gdyby mógł brać leki inkretynowe, nie dochodziłoby do niedocukrzeń, które zawsze mają przykre następstwa, i mógłby prowadzić bardziej normalne życie.Naprawdę nie ma powodu, aby polscy chorzy nie mieli dostępu do leków, które istotnie zmieniły leczenie cukrzycy w świecie.